Sokolenie jak to się kolokwialnie mówi " na bandyckich papierach " z dnia 5.07.2025. 
A więc wszystko zaczęło się o godzinie 20:24, kiedy to napisała do mnie wiadomość Tiga, o obserwacji dokonanej przez kunia na katedrze Gazisława. Kuń zaobserwował dorosłą samicę, o niewiadomym statusie zaobrączkowania. Szybko do Tigi zadzwoniłem, aby upewnić się czy sokolica dalej jest, wskakuję na rower i jadę. Po dojechaniu na miejsce nie zastaję nikogo. Ani kunia, ani sokoła. Więc dzwonię do Tigi. Okazało się, że sokolica odleciała w nieznanym kierunku, a w związku z tym oddalił się stamtąd również kuń. Uzgodniliśmy jednak, że jeszcze trochę pokręcę się przy katedrze, bo może wróci. Poza tym zgodnie z informacjami jakie dostałem od Pawła Gazisław ostatnio najczęściej na katedrze bywa wieczorami, więc on też się mógł zjawić. Będąc od strony szpitala obserwowałem katedrę i nagle zobaczyłem sokoła. Leciał od przodu katedry, czyli mówiąc bardziej dokładnie przyleciał albo znad Wisły, albo z Parku Praskiego. W locie wydał mi się dość duży, jak przypomniałem sobie Gazisława gdy widziałem go parę razy w locie, to ten sokół wydał mi się większy. A gdzie ptak ten wylądował? Na krzyżu. I rozsiadł się tam wygodnie, nie zmieniając miejsca już do mojego odjazdu. Porobiłem trochę zdjęć, jednak przez odległość ( aby zrobić dobre zdjęcie musiałem cofnąć się aż do skrzyżowania ) oraz zapadającą ciemność wszystkie są beznadziejne. Stuprocentowej identyfikacji na miejscu co do płci się nie podjąłem, zdjęcia również nie dały pewnej odpowiedzi. Jednak sumując fakty - po pewności kunia, że ptak przy jego obserwacji to była samica oraz to, że ptak wydał mi się dość duży, jakbym miał obstawić, to postawił bym 70-75 do 30-25 na to, że była to samica. 


 

Obserwacja z dnia 18.07.2025.
Po informacji od Tigi o sokole na katedrze i o tym, że jest tam kuń ruszyłem pod kościół. Po dotarciu na miejsce szybko znajduję sokoła od strony ul. Floriańskiej, czyli od tej, gdzie Gazisław siadał na pierwszych obserwacjach. Ptak ten szybko okazuje się być właśnie Gazisławem i równie szybko spotykam obserwującego go już od jakiegoś czasu kunia. Gazisław przez całą obserwację nie wiele się ruszał, nie zmieniał miejscówki, głównie czyścił pióra i zmieniał stronę ciała którą się do nas odwracał. Pokazywał dziś zarówno żółtą jak i niebieską obrączkę. Poza główną sokolą gwiazdą dużo czasu spędziliśmy na rozmowie związanej z sokołami oraz na obserwacji bielika - ptak ten latał mniej więcej nad dużym skrzyżowaniem przed katedrą i Parkiem Praskim i dręczyła go mewa ( jego zdjęcia będą w temacie Przyroda w obiektywie FF ). W końcu uznaliśmy, że trzeba wracać do domów i tak zakończyła się dzisiejsza obserwacja. 

Dwie - trzy ulice od katedry został zaobserwowany przez Stanisława Łubieńskiego sokół. Ze względu na małą odległość od kościoła oraz wybarwienie ptaka i umiejscowienie niebieskiej obrączki tak jak u niego na lewej nodze, jest to na 90 procent Gazisław. Zdjęcia są również autorstwa Staszka ( trzecie to powiększenie pierwszego ).