Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Czart siedział do 8:01, kiedy to przybyła Wrotka i nastąpiła szybka, bezproblemowa wymiana


Niedługo potem z dołu zaczęły lecieć piórka, co najprawdopodobniej oznaczało, że Czart gdzieś niedaleko się posilał

***
Wrotka dyżurowała ponad pięć godzin. O 14:16 zjawił się Czart, co pewnie przyjęła z zadowoleniem, bo wreszcie mogła rozprostować kości
 

  Czart przybył zmienić Wrotkę

Czart, jak wiadomo jest bardzo odpowiedzialny, ale oczywiście dyżury ma krótsze - Wrotka przybyła o 16:54, więc jego zmiana trwała 1 godzinę i 40 minut,
 

  Wrotka wraca i obejmuje dyżur
 

Wcześnie rano, o 5:16 Wrotka zaczęła nasłuchiwać i delikatnie się odzywać
 

Ale Czart prawdopodobnie dopiero wstał i jeszcze nie planował zmiany (a może też odebrał sygnał od partnerki, że jeszcze nie musi, więc się nie palił).

Sygnał przyszedł o 5:44. Wrotka wstała z jaj
 

 i zaraz odleciała.

A Czart pojawił się pod oknem w 10 sekund od jej odlotu, tak więc musiał w bardzo bliskiej odległości czekać na zmianę. Co to jest za super chłopak!
 


zmiana na filmie

Wart odnotowania jest jeszcze ten cud architektoniczny - piękne, symetryczne gniazdko dla jaj, o które z zapałem dbają oboje - i Wrotka i Czart 

***
Podczas swojego dyżuru Czart pewnie słyszał jakieś znajome odgłosy, bo odzywał się i uważnie patrzył 



Ale następna zmiana w wysiadywaniu miała miejsce o 8:53, wtedy przyleciała Wrotka i od razu wskoczyła do budki. Zmiana również odbyła się bardzo szybko - od przylotu Wrotki do odlotu Czarta minęło kilkanaście sekund
  

Wrotka w czasie zmiany sporo drzemała, ale też nadal poprawiała ten cud architektoniczny, czyli wał wokół dołka. Obserwowała też, co dzieje się na zewnątrz i np. o 12.06 coś ją na tyle zainteresowało, że zaczęła się cicho odzywać, jednak z jajek się nie ruszyła. 

Godzinę później Czart zjawił się na barierce przed wejściem; pewnie chciał Wrotkę zmienić, ale ona jakoś nie kwapiła się z opuszczeniem dołka.
 

Chwilę rozmawiali przez próg, Wrotka nie wyszła, więc po nieco ponad minucie Czart odleciał.
Wrotka znów przysypiała, zmieniała pozycję na jajkach, przeciągała dziobem po piórach.

Czart zjawił się powtórnie trzy godziny później, o 16.05, usiadł naprzeciwko drzwi i czekał. Tym razem Wrotka nie dała się długo namawiać, zeszła z jaj, wskoczyła na próg i odleciała. 
 

Czart miał już drogę wolną, wskoczył do budki i zaraz zasiadł na jajkach.
 


 

Podczas swojej dwugodzinnej zmiany Czart robił to co zwykle, czyli podsypiał, przekręcał się od czasu do czasu i poprawiał dołek. Jeszcze też poznęcał się nad piórkiem, które mu się nawinęło pod dziób
 

oraz zapozował malarzowi zachodów słońca 
 


Wrotka przyleciała o 18:07 pod okno, Czart zaraz wyskoczył z budki,
 

a ona weszła do środka i zaraz przykryła jaja. 

Ta wczorajsza zmiana była oczywiście ostatnia tego dnia - ponieważ Wrotka przybyła nieco później niż zwykle, to przedłużyła sobie dyżur z rana.

Ale Czart  przyleciał jak zwykle, dzisiaj o 5:31 - na wypadek, gdyby jednak chciała zmiany
 

Ponieważ nie chciała, on też się nie wyrywał - siedział na rogu prawie godzinę - patrzył na niebo, czyścił pióra, powalczył z wypluwką. Zerkał czasem w kierunku okna, czy Wrotka nadal tam jest.
Ogólnie też się trochę polansował - chyba wie jaki jest przystojny 
  

Odleciał o 6:27

Wrotka oczywiście odnotowała jego przylot i pobyt, ale nie ruszyła się z jaj. Chyba wtedy gdy wdzięcznie się obracał na rogu, to ona trochę się uniosła, popatrzyła, ale ponownie umościła się w dołku
 
 

Zmiana nastąpiła o o 9:03.
Czart przyleciał pod okno, poczekał aż Wrotka opuści budkę
 

i zajął jej miejsce.

Wysiadywał przykładnie do 11:41. Wtedy wróciła Wrotka, tym razem to ona poczekała, aż Czart zejdzie z jaj i odleci. 
Za chwilę wskoczyła na próg (z piórkiem przyczepionym do nogi)
 

i zaraz zasiadła spoglądając czy wszystko gra
 

Czart zwolnił Wrotkę o 15:56, po ponadczterogodzinnym dyżurze.
Znowu przyleciał pod okno i czekał - tak ostatnio często się wymieniają nie wskakując od razu do budki, tylko pozwalając partnerowi ją spokojnie opuścić
 


Zasiadł też z piórkiem - przeszkadzało mu jednak, więc po chwili piórko zostało zjedzone
  

Wrotka wróciła o 18:01 - z barierki powiedziała do Czarta kilka słów, on szybko się ulotnił, a ona rozpoczęła nocne grzanie jaj

Wrotka obudziła się parę minut przed piątą i przez najbliższą godzinę już nie spała, tylko była czujna.
 

Zapewne Czart siedział gdzieś niedaleko, prawdopodobnie na konstrukcji przy dachu budki.

O szóstej Wrotka opuściła budkę, kiedy odfrunęła, na dach wskoczył Czart. Zrobił rundkę, zaraz wylądował na podeście i okrył jaja

zmiana na filmie

Podczas dyżuru rozrywki dostarczyły mu latające piórka


Duże pióro, choć nie latało,  też go  zainteresowało 

Wrotka przyleciała zmienić Czarta o 7:59. On był akurat trochę zajęty poprawianiem dołka, więc początkowo jej nie zauważył

"Co, już? A uprzedzić nie można było?"


Trochę pogadali i zrobili co trzeba - Czart z budki, Wrotka do jaj
  

***
Następna zmiana miała miejsce dokładnie w cztery godziny po poprzedniej, o 11:59. Czart ją zarządził i przeprowadził w podobny sposób jak wcześniej Wrotka. Przyleciał tak jak ona lotem bocznym, wylądował pod oknem i wskoczył do budki. Może myślał że też ją zaskoczy, tak jak ona jego? 
Ale nie - ona się nie dała. Wymienili uwagi, Wrotka odleciała, on został