17 października

W nocy (4:06) pojawił się Bohun. Spał aż do przylotu Luny (6:46), która nie weszła do budki tylko przez dobrą minutę stała przed wejściem pomimo zapraszających ukłonów Bohuna.
  .
Luna zniknęła za prawym węgłem, a Bohun ulotniła się o 6:54

W ciągu dnia Bohun często pojawiał się zwłaszcza na podeście
Wieczorem, o 19:15 zawitał do budki - chyba z myślą o noclegu.
Drzemał już siedząc przy wyjściu... 
 

... gdy na podeście wylądowała Luna z łupem (20:18)
Bohun cały w ukłonie, ciokający prysnął z budki dopiero po 4 minutach mijając ledwo widoczną Lunę (czerwona poświata) pożywiającą się na podeście.
 

Luna zniknęła za prawym węgłem o 20:52. Resztki być może pozostawiła na podeście

Ciekawa pora na kolację. Niestety przy tej jakości nagrania nie potrafię powiedzieć kto się pożywia.

17 października - uzupełnienie

FF xand w poprzednim poście napisała:
"Ciekawa pora na kolację. Niestety przy tej jakości nagrania nie potrafię powiedzieć kto się pożywia."
To była Luna, która krótko po północy zasiadła w progu.
 




 

18 października

48 minut po północy pojawił się Bohun, który wszedł do środka budki. Luna pozostała w progu.
 

Pozostali tak razem aż do rana.
 

O 6:39 Luna opuściła budkę i dorwała się do resztek jakie pozostawiła o północy. Bohun odleciał o 6:42 mijając pożywiającą się Lunę.
Luna odleciała z resztkami o 7:02. Pół godziny później Luna powróciła, weszła do budki i czekała na Bohuna.
Bohun przyleciał o 9:41. Wpadł do budki, ale prawdopodobnie goniony był przez potomka, gdyż oboje z Luną na kogoś dziamali dziobami.
Prawdopodobnie niepokoił ich synuś, który przyleciał o 10:27 i  urzędował na podeście, a nawet w budce przez godzinę (z krótką 5. minutową przerwą). Był to Hutnik (5 HR).


Po południu (15:39) wpadł na resztki z podestu Bohun. Zajrzał do budki na moment. Odleciał o 16:27 zza lewego węgła.
 




 

19 października

Rankiem wpadła na róg podestu Luna. Była tylko 3 minuty (6:43 - 6:46)

O 10:12 znowu pokazała się Luna na podeście, Była jeszcze krócej, bo tylko minutę i cały czas kłapała dziobem.

Kolejna wizyta Luny  o 13:26. Tym razem weszła do budki, dołkowała, liczyła kamyki na powale, odpoczywała.
O 14:43 skryła się za prawym węgłem i  widać ją było jeszcze minutę na cieniu. Potem odleciała.
 

O 15:21 przyleciał Bohun. początkowo krecił sie nerwowo, między środkiem budki, a progiem.
Już się uspokoił, wyszedł nawet na środek podestu poskubać suchary, gdy nagle zwiał (15:26:06)
 

Sekundę później na barierce podestu za lewym węgłem wylądował młody !
 

Młody ulotnił się zza węgła po minucie nie dając żadnych szans na identyfikację. Z uwagi na to, że ostatnio pokazywał się Hutnik zakładam, że to właśnie przed nim uciekał Bohun.