Rano o 4:16 było spotkanie Czajnika i Ziuty w budce. Nie przerywając rozmowy samczyk stopniowo zbliżał się do okna - chyba był nieco zaniepokojony, że Ziuta odcina mu drogę odwrotu. Ale udało się 🙂
film
O 4:53 znowu spotkanie w budce
Potem Ziuta została na poręczy, a o 5:44 odleciała - chyba Czajnik dał jej sygnał, że chce się znowu spotkać i przywitać ją w budce.
Rzeczywiście przyleciał, czekał, ale ona uniosła się honorem i na spotkanie nie przybyła.
film
Jednak przemyślała sprawę i po 5 minutach się zjawiła, On wciąż czekał na progu, więc spotkanie się odbyło tak jak zwykle. Ziuta siedziała potem do 6:39.
Po kilku godzinach, o 11:18 znowu się zjawiła i siedziała, aż do przylotu Czajnika o 11:47. Tym razem nie nalegał, żeby odleciała, by mógł ją powitać. Spotkali się w budce. Po skończonej rozmowie Ziuta się zakrzątnęła i znowu wyniosła z gniazda stary strzępek.
O 16:28 Czajnik się zjawił na poręczy, Ziuta też przyleciała, ale samczyk - nie wiedzieć czemu - zamiast pośpieszyć do środka na spotkanie, schował się za budkę. Pewnie znowu względy ambicjonalne 😏
Ziuta zajęła się skubaniem sucharów i nasłuchiwaniem, co tam się za budką dzieje. Po 5 minutach Czajnik wyszedł na poręcz, zbliżył się do okna, ale odwrócił się i skoczył w dół.
film
Czajnik chyba już nie pojawił się do końca dnia. Za to Ziuta siedziała - najpierw przez ponad godzinę po tej poprzedniej wizycie (do 17:36). A potem jeszcze przez półtorej godziny do 20:26.