Mój szacunek i podziw dla Panów za odwagę, determinację i poświęcenie   Foto 1 - solista; foto 2 - chór "...i wewspół wzespół by żądz moc móc wzmóc..." foto 3 - hipnoza zbiorowa, Kaszpirowski wysiada   Pozdrawiam 

Dołożę też swoje 3 grosze do dzisiejszego obrączkowania. Tradycyjnie, jak zawsze od 5 lat byłem obecny pod kominem PGE w tym ważnym momencie dla młodych sokołów, gdy dostają dowody osobiste i w nagrodę biżuterię. Ekipa obrączkująca w składzie Admin Sławomir i  Pan Andrzej nick "kuń", przybyła pod komin punktualnie o godz.15:00. Po krótkim powitaniu przez "gospodarza" tego grajdołka tj. moją skromną osobę, ekipa udała się szybkim krokiem do biurowca na obowiązkowe przeszkolenie bhp, przed wejściem na teren elektrociepłowni i sam komin. Po tym szkoleniu, które trwało około pół godziny panowie wjechali samochodem na teren PGE gdzie wskoczyli w swój specjalistyczny sprzęt wspinaczkowy i ruszyli na podbój naszego komina i gniazda zlokalizowanego na wysokości 110 metrów.
Pierwszy pod budkę dotarł "kuń" i o godz. 16:03 rozpoczęło się sprzątanie budki i łapanie młodych i samo obrączkowanie, które było rejestrowane przez działającą już kamerkę zewnętrzną, co zresztą zostało już pokazane i opisane w poprzedzających postach.
 O godz. 15:20 Torka podrzuciła jeszcze młodym jedzonko w postaci rybitwy i już coś zaczęła przeczuwać lukając w dół z poręczy podestu.
 
 O 15:49 Torka i Torek razem siedzą nad budką i pilnie zerkają co tam dzieje się 50 metrów niżej.
 
 A to właśnie wspina się w górę "kuń"
 

cdn.



 

Godz. 16:03 pod budkę jako pierwszy dociera "kuń"
 

Ekipa pracuje przy obrączkowaniu.
 

A Torka prawie cały czas w  powietrzu i dziób się jej nie zamykał. Torek też się darł, ale wywijał akrobacje dużo wyżej i nie próbowałem go "upolować" moim mizernym sprzętem foto.
 

Krótka kompilacja z lotów samicy podczas pracy ekipy obrączkującej.