Dzisiaj rano o 7:24 Ziuta przyleciała pod budkę (trochę źle wymierzyła, ale od razu wdrapała się na barierkę). Rozglądała się i pokrzykiwała, zeszła na kratę, stąd skoczyła do budki. Wyglądała przez okno i wciąż się odzywała. film

Potem długo siedziała na poręczy
 
 

O 8:01 wskoczyła do budki, pokręciła się tam i znowu wyszła na zewnątrz. Kilka minut siedziała na rogu
Poleciała o 8:10.
 

O 10.16 miała miejsce krótka wizyta Ziuty.
 

Co prawda przed budkę przyleciała sama, ale w powietrzu miała asystę, zapewne Czajnika. Z poręczy oglądała loty, ciokała.
 

Po minucie sama też poleciała.

Drugi raz zastałam Ziutę o 15.30, siedziała mocno objedzona na końcu barierki.
 

Siedziała cichutko i obserwowała; na czyszczenie piór, które w pewnym momencie zaczęła, nie pozwalało jej raczej pokaźnych rozmiarów wole pod dziobem. Pobyła w tym samym miejscu ponad pół godziny, odleciała o 16.06.