Rano, o 5:46 zjawiła się pod budką Ziuta. Za jej plecami przemknął sokół - najpewniej Czajnik. Ona się odzywała, pewnie myślała o spotkaniu, no ale partner miał inne plany. Porozglądała się
 

Zasiadła na rogu (kiedy odleciała - nie wiem, na pewno o szóstej jeszcze była).
 

Dziś rano Czajnik zdążył pojawić się przed Ziutą - przyleciał o 5:35, od razu skoczył na próg, trochę mu się przy tym noga omsknęła. Siedział i oglądał się za siebie.
 

O 5:38 wszedł do środka i za parę chwil przybyła Ziuta. Porozmawiali przez okno i Ziuta skoczyła na próg - co ciekawe, też jej się noga trochę omsknęła 🙃
Krótko pogadali w środku, Czajnik poleciał, Ziuta stała i wyglądała. Potem do 5:46 siedziała pod oknem.
 

O 17.56 zastałam Ziutę stojącą na barierce przed wejściem, chyba dopiero co przyleciała. Rozglądała się, odzywała, obserwowała kogoś w górze.
 

Po około minucie przeniosła się na próg,
 

a po chwili zastanowienia weszła do budki. Zadołkowała, zlustrowała budkę, spojrzała na zewnątrz
 

i o 18.00 odleciała.